Czym jest wolny wybór w sprawie szczepień? O ruchu rodziców nieszczepiących. Antyszczepionkowiec. Refleksyjnie.

Czym jest wolny wybór w sprawie szczepień? O ruchu rodziców nieszczepiących. Antyszczepionkowiec. Autor: Nathan Dumlao, unsplash.com
    Zacznę swój post od tego czym NIE jest wolny wybór? Otóż, wolny wybór nie zaistnieje wtedy, gdy oddolny ruch społeczny rodziców nieszczepiących i sympatyków, stanie się ruchem ANTYSZCZEPIONKOWYM.
    W takim razie, czym jest bycie antyszczepionkowcem? Są to postawy negujące zasadność szczepień w Polsce jako takich. Wszelkie dyskusje o tym, że szczepionki nic dobrego nigdy nie zrobiły, zawsze szkodzą itd. Rodzice szczepiący zawsze szkodzą dzieciom.
Zachowanie radykalne, skrajne, zamknięte na jedną, wyłączną prawdę, którą chcą narzucić innym. Jest to również wyśmiewanie i poniżanie innych, ze względu na odmienne zdanie. Tak samo działa to w drugą stronę, kiedy jest się radykalnym proszczepionkowcem, dążącym "po trupach", oby do celu. Narzucającym 100% populacji dzieci szczepienia. Łącznie  z jawnym ostracyzmem wobec "zbuntowanych".
    Wszelakie skrajności tworzą tyranię. Kwestia tylko tego jakie MY jako jednostki mamy poglądy. Jeżeli umownie - prawa czy lewa strona tyrani MNIE osobiście odpowiada światopoglądowo - będę skłonny tą dyktaturę zaakceptować. Gorzej jak stanie się po drugiej stronie barykady, będąc stroną osaczoną i zdominowaną, bez prawa głosu. Oby nie dochodziło to rządów  tyrani wobec jednostkowego obywatela trzeba spotkać się społecznie po środku. W tym przypadku dochodzi do głosu pomysł, jakim jest wprowadzenie Wolnego Wyboru w sprawie szczepień oraz zniesienie przymusu szczepień.
    Wolny wybór przewiduje poszanowanie światopoglądu i podejmowanych decyzji rodziców wobec swoich dzieci w sprawie szczepień. Chcesz to szczepisz. Państwo dofinansowuje szczepienia, prowadzi swoje programy profilaktyczne na zasadzie wolnościowym. Istnieje jawny system informowania obywateli o korzyściach i skutkach ubocznych wynikających ze szczepień. Uszczelnia się system zgłaszania i rejestrowania Niepożądanych Odczynów Poszczepiennych (NOP) przez lekarzy i inne.
Nie chcesz szczepić? Chcesz szczepić pojedynczymi szczepionkami? Chcesz szczepić w odmiennym czasie niż przewiduje obecny kalendarz Szczepień? Nie chcesz szczepić z powodu NOP-a u dziecka, lub w rodzinie? Podejmujesz w danym momencie decyzje o zaprzestaniu szczepień? OK. Lekarze niech rozmawiają, niech dyskutują, niech tłumaczą obywatelom ich wątpliwości, obawy. Jednak na końcu powinno zostać poszanowane zdanie rodziców.
    W temacie szczepień jestem od 2016 roku z powodu nagłych i gwałtownych powikłań poszczepiennych u mojego dziecka. Jako typowa mama szczepiąca dziecko byłam psychicznie zszokowana tym co się stało i długo nie umiałam się odnaleźć w nowej, stresującej i bolesnej sytuacji. Pomimo tego, po tych 2 latach jestem za tym, żeby rodzice szczepili, jeżeli tak uważają z rożnych względów. Ja mogę świadczyć swoim dzieckiem, że Niepożądane Odczyny Poszczepienne zdarzają się. Mogę rozmawiać jak ktoś zechce posłuchać i tyle. Oczekuję tym samym, aby mnie traktowano podobnie. Chcę być poszanowana i akceptowana w swoich decyzjach, bo to moje dziecko zostało poszkodowane. Nie te cudze, które nawet dobrze się rozwija po szczepieniach...
    Od 2016 roku obserwuję społeczność nieszczepiącą w internecie. Miałam okresy gdzie nawet sama udzielałam  się pisząc na forum. W społeczności toczy się ciągła, wewnętrzna walka nie wiadomo o co tak naprawdę. Ludzie kłócą się o to czy szczepienia są bezpieczne, czy nie. Licytują się na to kto ma większą wiedzę naukową, medyczną, biologiczną, chemiczną, prawniczą... Ja się pytam - i co dalej? Jakie to ma znaczenie? Lekarze są od tego, aby posiadać ponadprzeciętną wiedzę medyczną w sprawie szczepień oraz w kwestiach schorzeń występujących po zaszczepieniu. My nie mamy tej grupy zawodowej wyręczać w ich obowiązkach. My nie jesteśmy i nie mamy być specjalistami od wszystkiego. Prywatnie – owszem - można jak najbardziej poszerzać wiedzę. Prywatnie można posiadać swoje osobiste zdanie na temat szczepień i innych. Lecz w sferze ogólnospołecznej, publicznej - należy wyśrodkować, by zostać wysłuchanym i zdobyć akceptację reszty społeczeństwa, które następnie co kilka lat udaje się do urn wyborczych.
    Skupmy się na szukaniu tolerancji i otwartości. Szanujmy wybory znacznej części społeczeństwa - szczepiącej. Zostawmy kłótnie za sobą. Na rękę oponentom jest skłócony ruch rodziców, gdyż nie od dziś wiadomo, że skrajności są wykorzystywane przeciwko samym zainteresowanym. Od taki paradoks. Im bardziej idzie się w zaparte, zaczyna się  agresja, tym bardziej takie kręgi - tracą, a nie zyskują. W polityce jest to nie od dzisiaj widoczne, chociaż nie tylko.
Próbowano budować oddolne ruchy, inicjatywy społeczne (np. narodowe, ruchy związane z islamizacją Europy, ruchy antyaborcyjne, ruchy związane z dostępnością do broni, itd. ). Tworzono postrach (z pomocą mediów), aby zniechęcać i straszyć społeczeństwo „szkodliwymi” działaniami owych ruchów. Starano się wykazywać, że określone grupy działają skrajne, są antyspołeczne. Najczęściej owe  grupy były niejednolite, niespójne. Nie wiem, które  w ogóle inicjatywy oddolne udało się zrealizować, bo jak tak patrzę wstecz to widzę, że niewiele się zmieniło.  Pomimo, że gdzieś u podstaw, w intencjach, zakładane postulaty autorów ruchów społecznych były słuszne i zasadne.
    Co można zrobić żeby ruch społeczny dotyczący szczepień mógł iść małymi kroczkami do przodu, nie tracąc na wiarygodności? Skończyć z jakąkolwiek skrajnością. Nawet kosztem spadku popularność u części zainteresowanych. Zresztą uważam, ze kto ma interes w tym, aby mieć wybór w szczepieniach, a nie tylko chce prowadzić wojenki z większością społeczeństwa - będzie właśnie za, a nie przeciw. Ludzie w internecie rożne rzeczy piszą. Czy nawet w osobistym poznaniu - bywają prowokatorzy którzy sieją tylko zamęt, właśnie skrajnościami, by oponentom dawać pretekst do marginesowania ruchu rodziców nieszczepiących. Takich ludzi jest wiele. W samym internecie konta na  facebooku założyć może każdy. Tutaj trzeba pamiętać o jednym - to twórcy, liderzy osoby kierujące i decyzyjne kreują ostateczny profil ruchu społecznego. To w ich rekach jest całość interesu rodziców. Nie szeregowych, anonimowych internautów, czy nawet rodziców dzieci z powikłaniami, którzy za wiele zrobić nie mogą, bo sami nie są ze sobą zorganizowani.
    Rozpisałam się w temacie, ale uważam, że jest to potrzebne. Napiszę na koniec kilka złotych myśli dla roztropnych i mądrych.:-)
"Wejdź miedzy wrony i kracz jak one".
"Przeciwnika można pokonać jego własną bronią".
"Bądź sprytny i zacznij grać w szachy".

 Izabela

O blogu: link
Co można by było zmienić? link
O odpowiedzialności: link
Czy pisać o Nop-ach? link
Oczekiwanie względem poszkodowanych rodzin? link
Szczepić zwierzęta? link
Nagonka medialna wobec rodziców nieszczepiących? link
Z innej strony.
Być mamą dziecka niepełnosprawnego? link
Metoda na rzucenie palenia. Dodam, że sprawdzona. :-): link
O moich kulinarnych propozycjach: link
Czy masz zdolne dziecko? link

Facebook: link 


About Nie szczepię

Nie szczepię
Recommended Posts × +

2 komentarze:

  1. Niech każdy pilnuje swojego życia,swojego dziecka,domu,rodziny.To ja jako ojciec ponoszę ciężar odpowiedzialności za los bliskich.Mądry,dosadny artykuł. Pozdrawiam. Janusz z Gliwic.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Od 8 lat mieszkam w Niemczech i nie zamierzam wracać. Mam trójkę dzieci. 14,6,3 lata. Najstarszy syn szczepiony jak leci wszystkim. Dwoje młodszych nie szczepionych. Chorują przeciętnie, nie narzekam. U lekarza słyszę zachęty co do szczepienia przeciw polio i błonnicy. Pogadanka 20 minut w gabinecie, w przyjemnej atmosferze. Bez nacisków. Większość rodziny męża i moja szczepi. Szanuję ich poglądy. Oni nie wtrącają się w nasze życie. Mam sąsiadów z Maroka. Nie szczepią. W pracy męża 2 Holenderki i bodajże Hiszpan lub Włoch, podobnie nie szczepią. Żyjemy obok siebie i co, nie da się ??? Pozdrawiam. Danuta

    OdpowiedzUsuń