Gdyby u mojego dziecka wystąpiły niepożądane odczyny po podaniu antybiotyku, jakiegoś leku specjalistycznego, czy maści - lekarze wykluczaliby alergię na składnik określonego preparatu, szukając innego - bezpiecznego.
Jeżeli identyczna sytuacja zachodzi w przypadku leku jakim jest szczepionka - moje dziecko traci te prawa.
Gdzie te badania naukowe nad szczepieniami. Autor: Jeremy Yap, unsplash.com |
Gdzie są te badania naukowe lekarzy nad zdarzeniami jakie spotkały moje dziecko? Nadal szczepionki są bezpieczne w 100%? Bo wedle mojego rozeznania to - NIE. Dowód na te twierdzenie śpi teraz w moim łóżku.
Jeden z argumentów anonimowych ludzi wypowiadających się na facebooku w sprawie szczepień:
-" Ludzie piszą bzdury w internecie, kłamstwa. Tworzą nieprawdziwe historie."
Po części to prawda. Anonimowość działa w dwie strony. Jedni kłamią, drudzy nie kłamią, inni negują bez weryfikacji to co nie pasuje do ich wąskich poglądów.
Jaki jest problem dla lekarzy, pielęgniarek czy naukowców poznać rodziców z dziećmi z NOP-ami? W czasach internetu jest to przecież ułatwione.
Ilu z tych pseudo- lekarskich "naukowców" wykazało chęć zbadania konkretnych przypadków? Poza straszeniem społeczeństwa i wyśmiewaniem rodziców nieszczepiących?
Kpina nie prowadzi do rozwoju. Bezczynność to nie badania. Zakłamywanie prawdy nie ma nic wspólnego z nauką.
Izabela
Więcej na temat mojego dziecka można przeczytać w dziale: "Historia mojego dziecka".
O mnie słów kilka: Na początek. Kim jestem? O blogu nie-szczepie.
Lekarz, a nauka?Nauka kontra duchowość wśród lekarzy.
Zapraszam na facebooka :-) link
0 komentarze:
Prześlij komentarz