Wojewódzka Poradnia Chorób Zakaźnych i Szczepień dla dzieci z NOP-em.

Moje spostrzeżenia dotyczące wizyt w  Poradni Chorób Zakaźnych  i Szczepień, w chwili gdy nie szczepi się dziecka wedle obowiązującego kalendarza szczepień.

1. Jeżeli u dziecka pojawią się niepożądane odczyny poszczepienne rodzic ma dwa wyjścia:

- może nadal szczepić lekceważąc powikłania
- może zaprzestać szczepień, przynajmniej na jakiś czas

W drugim przypadku pewien czas po szczepieniu rodzice obligatoryjnie kierowani są do Poradni Chorób Zakaźnych i Szczepień.
W celu omówienia sytuacji i spisania tzw. indywidualnego kalendarza szczepień.
 Wojewódzka Poradnia Chorób Zakaźnych  i Szczepień dla dzieci z NOP-em.
Autor: cherylholt, na licencji CC0 Creative Commons, pixabay.com

2. Pozornie wszystko jest właściwe. W poradni takiej powinni  pracować tacy specjaliści, który okażą wsparcie dla rodziców, zainteresują się stanem zdrowia dziecka, zadbają o jego bezpieczeństwo. Jeżeli nawet podejmą kroki w celu dalszych szczepień będą mieć na uwadze dobro dziecka. Lekarze tacy będą posiadać odpowiednie kwalifikacje, aby móc zajmować się konkretnymi przypadkami. Będą mieć możliwość dalszej diagnostyki dziecka w razie wątpliwości. Np. w sytuacji w której nie będzie można jednoznacznie podjąć decyzji o szczepieniu, wybraniu bezpiecznej szczepionki - lekarze pokierują na konsultacje do specjalistycznych ośrodków.

3. Punkt drugie jest FIKCJĄ. System szczepień tak NIE DZIAŁA.

4. Przeciętni rodzice, nie mający styczności z nopami u swoich dzieci, nie mają pojęcia jak to wygląda w PRAKTYCE.

5. Zaskakujące jest to, że lekarze nie dążą do tego aby głośno mówić o potrzebie zmian w systemie, który da większe gwarancje bezpiecznych szczepień, przy jednoczesnym wypełnianiu nałożonych na nich z ustawy obowiązkach wykonywania szczepień.

6. Lekarze wykazują solidarność tylko wobec swoich potrzeb. Gdy trzeba powalczyć o ich przywileje. Jeżeli chodzi o pacjentów to już nie koniecznie.

7. W poradni pracuje jeden, dwóch lekarzy specjalizujących się w chorobach zakaźnych. Nie ma innych specjalistów.

8. Konsultacje z takim lekarzem ma sens w sytuacjach gdy np. :
- Rodzice wyjeżdżają z dzieckiem na wycieczkę za granicę, w niepewne rejony świata. Mogą wówczas na takiej wizycie dowiedzieć się jakie jaka jest aktualna sytuacja  w danym państwie. Na co uważać, aby nie zachorować. Co robić w sytuacjach kryzysowych. Jakie są zalecane szczepienia.
- Wracając z wycieczek zgłaszać się tam można z dzieckiem kiedy zauważamy jakieś niepokojące nas objawy.
- Uzyskujemy informacje o chorobach zakaźnych na terenie Polski, o profilaktyce oraz zdobywamy wiedzę na temat możliwych powikłań związanych z zachorowaniem na określoną chorobę.

9. Rozmowa w takim punkcie nie jest sama w sobie szkodliwa. Warto jest wysłuchać opinii lekarza, specjalisty w dziedzinie chorób zakaźnych. Wiedza nie boli.

10. Problem leży gdzie indziej...

11. Problem zaczyna się wtedy, gdy u dziecka wystąpią konkretne powikłania np. neurologiczne. W tym wypadku rodzice nie otrzymują tam dostatecznej wiedzy w kwestii dalszych szczepień.

12. Lekarz nie jest w stanie podjąć się nadzoru, opieki nad takim dzieckiem.
Mnie lekarz powiedział  wprost:
- "Dokumentację, którą posiadam nie jest dla NIEGO, a dla mnie, dla rodziców."
Przejrzał pobieżnie papiery i mi oddał... Tyle było rozmowy na temat stanu zdrowia mojego dziecka!
Żadnego odniesienia do encefalopatii. W ogóle do czegokolwiek. Lekarz nawet nie przeprowadził WYWIADU.
Lekarz nie wypowiadał się na temat bezpiecznego szczepienia. Nie drążył tematu, jaki preparat będzie bezpieczny...
Okazało się, że to nie było CELEM wizyty.

13. Na wizycie dowiedziałam się o przebiegu chorób zakaźnych. Wiem jakie mogą wystąpić powikłania po zachorowaniu na krztusiec i odrę... Tzw. indywidualny kalendarz szczepień rozpisany przez lekarza zakładał dalsze szczepienia "na już".
Zaległe szczepienia w odstępach czasowych 4 TYGODNI (kalendarzowo szczepienia te przypadają co 6 tygodni).
Zostałam poinformowana również, że ze względu na nop, mam możliwość szczepić dziecko w warunkach szpitalnych ponieważ tam jest sprzęt do reanimacji.

14. Następnie rodzice zbierają dokumentację. Wstają ze swoich krzeseł. Mówią grzecznie "do widzenia" i wychodzą. Mają jeszcze możliwość skorzystania z WC, i prosto do wyjścia głównego.

15. Staram się podchodzić do szczepień z rozsądkiem. Nie chcę zniechęcać nikogo do podejmowania tych kroków. Każdy z nas ma swoje dziecko, za które odpowiada. Postępuje tak jak podpowiada mu sumienie, wiedza.

16. Na prawdę chciałabym napisać, że system zdrowia działa WŁAŚCIWIE, że zapewnia dzieciom bezpieczeństwo.

17. Jednak to co JA chcę nie ma znaczenia. Realia są inne. Tacy rodzice jak ja zostają sami. Uwikłani w chory system, który nie działa tak jak powinien. Bez wsparcia ze strony środowiska lekarskiego.

18. Tacy rodzice są wręcz ścigani przez urzędy, sądy, lekarzy, jakby byli przestępcami. Zamiast poprawiać system - gnębi się rodziców w imię czego?

Dobra dzieci?

19. Nie chce aby moje dziecko przeszło powikłania neurologiczne po odrze. Tylko mam ten problem, że moje dziecko już zachorowało. Nie na odrę, nie na żółtaczkę, nie na krztusiec czy polio.
Moje dziecko zachorowało po podaniu szczepionki, która miała go CHRONIĆ, a nie okaleczać. !!!

20. Co mam zrobić w takiej patowej sytuacji? Może jakiś lekarz, urzędnik, polityk powie mi JAK MAM POSTĘPOWAĆ ???

21. Nie chcę płacić grzywien. Nie stać moją rodzinę na ponoszenie takich kosztów. Nie chce łamać prawa. Chce mieć zdrowe dziecko. Wolne od chorób zakaźnych. Wolne od powikłań poszczepiennych. Czy to jest z mojej strony nieodpowiedzialne? Czy jestem złą matką?

 Izabela

 Zapraszam na facebooka :-)link

About Nie szczepię

Nie szczepię
Recommended Posts × +

0 komentarze:

Prześlij komentarz