Ah, te delicje.

Wieczorem zajęłam się chwilkę sobą....Synek w tym czasie ściągnął ze stołu ciastka- delicje. Jak to w naturze mają dzieci, pokruszył, rozdeptał po podłodze.

Gdy zorientowałam się, że cała podłoga lepi się od słodkości, że znów mam kolejną, nieplanowaną porcję sprzątania...zdenerwowałam się.

Autor: nattanan23, na licencji CC0 Creative Commons, pixabay.com
Bez mówienia mężowi postanowiłam zabrać  matę piankową na dwór, w celu wytrzepania jej  z okruchów. Miało zając mi to jedną minutkę.
Oczywiście, nawet nie wzięłam ze sobą telefonu. Założyłam klapki i wyszłam. :-)

Schodząc szybko ze schodów nie zauważyłam ostatnich schodków. Źle postawiłam stopy i przewróciłam się na ziemię.

Całe szczęście, że po kilku minutach mąż zaczął rozglądać się za mną i wyszedł na korytarz. Pomógł mi wrócić do mieszkania.

Ortopeda stwierdził skręcenie prawej stopy i lewego kolana.

Chyba jakaś opatrzność Boska nade mną czuwała, że nie złamałam nogi, że nie upadłam na brzuch, będąc w ciąży.

I po co mi to było?

Niewinne ciasteczka na podłodze. Czasami tak mam, że przejmuję się drobiazgami. Patrzę na szybko uciekający czas w ciągu dnia.
Jestem zmęczona, rozdrażniona codzienną rutyną.
Niepotrzebnie.

Robię postępy w swoim samorozwoju osobistym , jednakże codziennie widzę, że wiele pracy przede mną...

Izabela

 Zapraszam na facebooka :-)link

About Nie szczepię

Nie szczepię
Recommended Posts × +

0 komentarze:

Prześlij komentarz