Rezydenci żądają podwyżek. Autor: e-gabi, na licencji CC0 Creative Commons, pixabay.com |
Nie chce odnosić się tu do tego konkretnego protestu, ale ogólnie do kwestii podwyżek dla lekarzy.
Byłabym w stanie zrozumieć takie postulaty, ale jest jedno ale... Lekarze muszą brać odpowiedzialność za swoją pracę, za podejmowane decyzje, niejednokrotne traktowanie pacjentów przedmiotowo. Za błędy w sztuce lekarskiej. Jest to wyraźnie widoczne w kwestii szczepień. Lekarz jeden , drugi , trzeci, dziesiąty „namawia” rodzica do uzupełnienia zaległych szczepień. Omawia bilans zysków. Niby wszystko jest prawidłowe...Pozornie. Jeżeli dziecko doznało konkretnych powikłań po szczepieniu to lekarze powinni przeprowadzić bilans korzyści i strat. Powinno brać się pod uwagę nie tylko to, że dziecko może zachorować na chorobę zakaźną lecz powinno się ocenić PRZECIWWSKAZANIA, RYZYKO PONOWNEGO wystąpienia powikłań. Trzeba wówczas spojrzeć jakie są szanse na ponowne pogorszenie stanu zdrowia dziecka oraz w jakim stopniu objawią się powikłania. Będą lżejsze, podobne, cięższe? Rodzic musi wiedzieć w jakim stanie będzie mieć dziecko po szczepieniu? Takie same? Kalekie, niepełnosprawne?
Lekarze nie chcą brać odpowiedzialności za swoje czyny.
Nie sztuką jest namawiać , czy później straszyć rodziców podaniem sprawy do Sanepidu , karami czy nawet samym Piekłem. Jeżeli lekarze uważają, że postępują słusznie powinni wystawiać zaświadczenia o braku przeciwwskazań, winni się podpisywać z nazwiska i brać na siebie odpowiedzialność, gdy doprowadzą do pogorszenia stanu zdrowia dziecka.
Oczywiście rozpisuje się tu o szczepieniach. Jakby to było jedyne "pole popisu" dla lekarzy...:-) Takich spraw są setki. Odkąd chodzę po tej ziemi słyszę o błędach lekarzy. Ilu z nich ponosi konsekwencje? Ilu lekarzy traci prawo do wykonywania zawodu bo są po prostu partaczami? Ilu lekarzy korzysta z cichego przyzwolenia na niesolidność zawodową?
Z lekarzami jest jak z politykami. Prawie każdy polityk to SPECJALISTA, ma wiele do powiedzenia . . Tylko, że... jak wychodzi na jaw jakaś afera, marnotrawienie pieniędzy ,to nagle nie ma odpowiedzialnych. Politycy chowają się za immunitety, nie odpowiadają przed sądami za np. nieprawidłowe rozporządzanie pieniędzmi publicznymi.
Prosto jest budować sobie wizerunek. Na tej podstawie wymagać określonych przywilejów społecznych, materialnych. Gorzej z jakością wykonywania swoich obowiązków oraz odpowiedzialnością.
Izabela
Zapraszam na facebooka :-)link
0 komentarze:
Prześlij komentarz