Co najlepsze, pielęgniarka dzwoni sama od siebie. Nie jest to inicjatywa lekarza.
Ta kobieta może być z siebie dumna!!! Pracownik roku. Mam nadzieję, że premie dostanie na święta. Za aktywność i działania ochronne dla społeczeństwa.
Nie wytrzymałam. Zapytałam czy zapoznała się z historia syna, czy wie o powikłaniach, o tym, że dziecko musi mieć zapewnione bezpieczeństwo przy szczepieniu.
I NIC... Cisza w eterze i jakaś wymijająca odpowiedź, że ona ma „pustkę w karcie szczepień”.
Co ją obchodzi moje dziecko? To jej syn, jej wnuk???
Nie - MÓJ.
Nie ona żyje z poczuciem winy, że zaszczepiła swoje dziecko. Nie ona prawie 1,5 roku poświęciła na walkę o jakość życia swego dziecka. Nie ona pójdzie na szczepienie biorąc na siebie ciężar tego co będzie dalej.
Autor: PublicDomainPictures, na licencji CC0 Creative Commons, pixabay.com |
W czym jest problem aby zrozumieć, że nie w moim interesie jest NIE szczepić? Mam jakieś profity z tego że nie szczepię?
Grzywnę? Ściganie przez urzędników? Dyskwalifikację mojego dziecka i mnie jako rodzica?
Mamy kredyt, mamy wiele wydatków związanych z mieszkaniem i inne. Przeciętne zarobki, jak setek tysięcy rodzin w kraju.
Codzienne życie. Nie posiadamy nic ponad to co ma większość.
Tacy zamożni jesteśmy? Pewnie, co tam dla nas grzywna tysiąc złotych na rodzica? Zapłacę lekką ręką i 5 tysięcy jak będzie trzeba. Grzywny zasponsoruje rodzina i przyjaciele....
To chory system.
Wiem, że są choroby zakaźne. Wiem, że dzieci mogą mieć powikłania po tych chorobach. Profilaktyczne szczepienia mogą ochronić moje dziecko przed potencjalnym zagrożeniem.
I co dalej?
Kolejne szczepienie nie jest potencjalnym zagrożeniem. Jest realnym ryzykiem.
Tak bardzo służba zdrowia dba o nasze dzieci?
Chroni nas przed chorobami zakaźnymi. Ale nie chroni przed powikłaniami poszczepiennymi. Wręcz u dzieci z NOP - ami - działa się na ich szkodę.
Do czego ma to prowadzić? Do wywołania jeszcze gorszej choroby u mojego dziecka? Do kalectwa? Śmierci? Kto za to poniesie odpowiedzialność?
Mam tego wszystkiego dosyć. Nie wiem co robić.
Izabela
Zapraszam na facebooka :-)link
Nie dziwię się, że tak to jest opisane. Mnie nęka piguła od 2 miesięcy ale się nie dam. To moje dziecko i to ja będę decydować o jego zdrowiu. Choćbym miała wyjechać za granicę i tam żyć bez nękania. Czysty faszyzm to co się dzieje. Pozdrawiam. Nie daj się! Kaśka.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Nie każdy ma szansę na wyjazd za granicę na stałe. Zresztą nigdzie nie jest różowo. Nie dam się. :-)
Usuń