Pomimo tego nie na wszystko się przygotowałam.
1. Strach przed lewatywą okazał się zbyteczny, dlatego, że nie jest to bolesne.
2. Z tego co pamiętam, to z początku nie potrafiłam prawidłowo oddychać gdy korzystałam z gazu.
3. Poród łożyska nie należał do przyjemnych.
4. Zakładanie szwów przy znieczuleniu miejscowym jest niekomfortowe, ale nie jest to już największy "ból świata".
Wokół porodu- zderzenie z rzeczywistością. Autor: jpedraza, na licencji CC0 Creative Commons, pixabay.com |
6. Chyba zaraz po założeniu szwów pojawiły się u mnie silne drgawki. Czułam przeogromne zimno jakby panował mróz na sali. Leżałam na pochylonym lekko w dół łóżku, ok 40 minut. Zostałam przykryta jakimś kocem który nie przyniósł ulgi. Nie miałam pojęcia, że coś takiego może się stać. Czas wtedy ciągnął się niemiłosiernie. Zimno było dotkliwe, tak odczuwalne jakby bolało całe ciało. Poczułam ciepło dopiero po jakimś czasie na sali poporodowej.
7. Myślałam, że moment urodzenia dziecka wiąże się z fanfarami, ogromną radością , płaczem z wielkiego szczęścia itp. Nic takiego u mnie nie zadziałało. Pamiętam kilka myśli, jakie przyszły do mnie w tamtej chwili:
a) Ból ustąpił w jednej sekundzie.
b) Noworodek na moim brzuchu :
- "Wreszcie koniec. Nie boli"
- "Jest siny"
- "Ma ładne oczy" (które pamiętam do dziś)
- "Boże, on wygląda jak dziecko, a nie jak kosmita"
- "Jak to możliwe, urodziłam dziecko, które wygląda jak niemowlak"
- "Jestem głodna"
8. Pamiętam towarzyszący mi wszechogarniający szok na sali porodowej oraz później na zwyklej sali.
Izabela
Zapraszam na facebooka :-)link
0 komentarze:
Prześlij komentarz