Jakie jest moje zdanie?
Stanowcze "NIE" dla tych pomysłów.
Odnoszę wrażenie, że politycy, którzy próbują przepchać te zmiany - palcem nie tknęli się ciężkiej, fizycznej pracy.
Pracownicy marketów oraz ich rodziny w ostatecznym rozrachunku stracą. Rodzic pracujący nie będzie miał wcale więcej czasu dla rodziny. Nie będzie bardziej zrelaksowany i wypoczęty.
 |
| Zakaz handlu w niedzielę. Autor: Capri23auto, na licencji CC0 Creative Commons, pixabay.com |
1. W tej chwili szeregowy pracownik ma możliwość przynajmniej raz w miesiącu (w zależności od sieci)) odebrać z grafiku dwa dni wolne pod rząd. Czyli może wydajniej odpocząć.
Każdy z nas kto pracował fizycznie wie jaka jest różnica w odpoczynku, kiedy jest tylko jeden dzień wolny i zaraz wraca się do pracy, a gdy odpoczywa się przy dwóch dniach.
2. Sklepy czynne są w różnych godzinach . Od godziny 7-8 do ok godziny 22. Te godziny pracy zostaną zmienione w zależności od polityki danej sieci. Nie widzę problemu aby sklep otwierać od godziny 5-6, a zamykać o godzinie 23. Należy przy tym wspomnieć, że są to godziny obowiązujące klientów. Pracownicy przychodzą do pracy godzinę wcześniej i kończą pracę godzinę później.
Konsekwencję takich zmian mogą być dotkliwe dla pracowników którzy dojeżdżają do pracy komunikacją miejską, gdyż może się okazać, że kończąc później pracę nie będzie już transportu do domu.
3. Jeżeli niedziela ma być wolna to trzeba będzie maksymalnie wykorzystać pracownika. Jak tego dokonać? W banalnie prosty sposób.
Obecnie mniej lub częściej sieci marketów organizują nocne zmiany . Po zmianach w przepisach pracodawca może wymusić ich większą częstotliwość. Czyli pracę z soboty na niedzielę. Od godziny 22-23 do godziny 8-10. Zmienią się również zmiany poniedziałkowe, które zaczną się szybciej, np. o godzinie 4 lub 5 rano. Pracownik nie będzie mógł powiedzieć przecież, że nie ma wolnej niedzieli.
Izabela
Zapraszam na facebooka :-)link
0 komentarze:
Prześlij komentarz