Szczepienie w pierwszej dobie noworodka. Autor: Jenna Norman, unsplash.com |
Co myślą rodzice zgadzając się na szczepienie noworodków w dwóch pierwszych dobach (WZW B oraz BCG)? Z życia zaczerpnięte.
Jeżeli nie zaszczepię to:
- "Dziecko złapie jakąś chorobę w powietrzu jak wyjdzie ze szpitala. Później dzieci chorują, a rodzice maja pretensje jak nie szczepią."
Dowcipne? Nie. Sama podobnie uważałam, że szczepionki to „jakiś” nieokreślony cudowny lek na wszystko. Nie wnikałam na co i po co. Po prostu. Tacy rodzice kochają swoje dzieci, szczepią ponieważ tak robią wszyscy na około , bez większego samodzielnego zastanowienia. Wielu rodziców, mających dzieci z doświadczeniem powikłań poszczepiennych myślało tak samo. Dopóki na swoim dziecku nie dozna się szoku. W chwili gdy cała ta otoczka, budowana naokoło bezpiecznych szczepień, runie jak budowla z piasku - większość ludzi żyje w błogiej i szczęśliwej, utopijnej iluzji.
Takie sytuacje mnie nie śmieszą, a smucą.
Hurtowe szczepienia noworodków przypominają halę produkcyjną. Jeden, drugi, dziesiąty, płaczący, krzykliwy dzieciak w ciągu zmiany. Podmiotowość. Anonimowość. Rutyna. Dystans emocjonalny wobec tych dzieci. Musi tak być. Czyż nie?
Z punktu widzenia personelu medycznego to tylko praca. Dyżur 8, 12 godzinny. Może i dłużej. Zmęczenie. Monotonia. Stres. Pośpiech. Nuda. Powtarzalność. Wypalenie zawodowe. Marudny, wymagający przełożony.
W tym wszystkim rodzice stawiający pytania.
Izabela
O mnie: link
Grzywny przymuszające do szczepień: link
Dla rodziców szczepiących: link
Podejście naukowe lekarzy? link
Choroby zakaźne dziś , a wczoraj: link
Facebook: link
0 komentarze:
Prześlij komentarz