"Za grubo ubierasz". Kobiece spory. Autor: skimpton007, na licencji CC0 Creative Commons, pixabay.com |
Według mnie to moda.
Pamiętam z dzieciństwa jak babcia robiła na drutach dla mnie i siostry opaski na głowę, szaliki, czapki z pomponami, rękawiczki na sznurku, cieple swetry (choć te rzadko...).
(Swoją drogą szkoda, że te czasu zanikły...)
W pierwszych trzech klasach szkoły podstawowej nosiłam jesienią czy w chłodniejsze dni wiosenne- opaski wełniane. Nie uważałam tego za nic nadzwyczajnego.
W rodzinie nie pozwalano dziewczynkom siadać na kamienne, zimne posadzki. Zawsze ubrana byłam tak żeby nie odsłaniać pleców.
Zawsze zwracano uwagę na przeciągi, na przewianie uszu, szyi. Nosiłam czapki... i nie kojarzę by jakoś specjalnie rówieśnicy czapek nie nosili.
Co prawda. Pokolenie rodziców i dziadków to pokolenie 50'-70', w których panowały surowe zimy. Sama pamiętam z najmłodszych lat 80 -tych śnieg po kolana i temperatury -25 stopni. Latem zaś upały nie do wytrzymania, gdy temperatura sięgała 24 stopnie....
Klimat obecny uległ ociepleniu i już nie ma takich śnieżyc, mrozów.
Obecnie panuje moda na "nie przegrzewanie". Słusznie..lecz zarazem jestem przeciwna skrajnościom.
To, że jedna mama jesienią chodzi w sweterku a jej dziecko ma tylko jedna warstwę więcej to o niczym nie świadczy. Widocznie mama świetnie się czuje fizycznie, może rzadko choruje.
Organizm człowieka jest odmienny. Jedne mamy mogą pracować przed wentylatorem 8 godzin dziennie , 6 razy w tygodniu i nic im nie jest. Inne zaś kobiety mają problemy z zatokami, uszami, stawami, itd z powodu przewiania. Trzeba mieć trochę wyobraźni, a nie oceniać innych swoją miara.
Po co to negować? Po co narzucać innym kobietom co mają czuć, co mają robić?
Podobnie jest z dziećmi. Jedne dzieci od malutkiego widzą matki bez czapek i nabierają nawyków poprzez obserwacje. Córki takich matek najczęściej nie chcą nosić czapek- nie dlatego że im NIE jest ZIMNO... Dziewczynki inaczej odbierają sygnały wysyłane nieświadomie przez matki:
"Moja mama nie nosi czapki bo brzydko wygląda w czapce. Mnie też czapka nie pasuje. Nie będę jej nosić".
Wielokrotnie widzę dzieci, które zasmarkane, kaszlące ale cienko ubrane. Mamy twierdzą, że dziecko zdrowe, że budują odporność w ten sposób.
Jestem za tym, aby nie wtrącać się w to jak inne mamy wychowują swoje dzieci. To nie jest tak że mamy, które nie chcą "przegrzewać" swoich dzieci nie popełniają błędów. Popełniają i to liczne.
Zdarza się również , że rzeczywiście są matki, które za grubo ubierają noworodki , niemowlęta które jeżdżą w wózkach...
Kobieta, która ma pierwsze dziecko nie ma doświadczenia. Ona dopiero je nabywa i to całkiem naturalne.
Kobiety za bardzo oceniają się wzajemnie w kwestiach "ubraniowych".
Tak jest łatwiej.
Chciałabym, żeby kobiety bardziej zwracały uwagę na to co dzieje się wokół nich jeśli chodzi o nadużycia wobec dzieci.
Takie sytuacje mają miejsce i wtedy nikogo nie ma. (Prawie) każdy odwraca wzrok i udaje, że nie widzi, że to nie jego sprawa.
Izabela
Zapraszam na facebooka :-)link
0 komentarze:
Prześlij komentarz