Nie mam drobnych.

Do napisania tego postu inspiruje mnie życie codzienne. Zaobserwowałam pewne nagminne zachowania społeczne, niezależne od płci, wieku, statusu społecznego.

1. Zakupy w małym sklepie spożywczym wymagają od klienta konkretnych działań.
Pan Kowalki wchodzi, wybiera towar, zadaje pytania, płaci, pakuje zakupy i wychodzi. Pracownik sklepu ma prawo odmówić wydania towaru jeżeli nie ma w kasie drobnych. Klient wie, że w tym wypadku nie wiele może zrobić. To po jego stronie leży obowiązek posiadania jakiejś rozsądnej kwoty do zapłaty.

Nie mam drobnych w sklepie.
Autor: Arcaion, na licencji CC0 Creative Commons, pixabay.com
















2. Jeżeli jeden klient rozmienia pieniądze w sklepie to nie stanowi problemu, gdyż drobne mają to do siebie, że się uzbierają od pozostałych klientów. Sprawa nieco się komplikuje gdy większość klientów nie płaci drobniejszymi kwotami.

3. Markety cechują się tym, że obsługują klientów z wyższej półki. Państwo Kowalscy w takich miejscach mają prawo tylko oczekiwać. Pracownicy mają regularnie służyć jako bankomat do rozmieniania pieniędzy. Nie ważne, czy rozmienia się 50zł, 100zł, 200zł czy 500zł. To się należy i tyle.

4. Polityka sklepów wielkopowierzchniowych oraz sieci dyskontów w stosunków do pracowników różni się znacznie od sytuacji drobnych sklepikarzy.
Od pracowników domaga się magii, czarodziejskiej różdżki. Wymaga się podporządkowania rygorystycznym obowiązkom.
- pracownik nie może nie rozmienić pieniędzy klientów
- teoretycznie pracownicy nie mogą rozmieniać między sobą, nie mogą pożyczać pieniędzy od klientów. Nie mogą odchodzić od kasy.
W praktyce zaś zasady pisemne nie obowiązują.

5. Nie wiem czy klienci mają świadomość tego co czynią? Czy doskonale wiedzą, że wprost rozmieniają pieniądze przy zakupach gdyż trudność sprawia im korzystanie z bankomatu, który pozwala na wyciąganie różnych kwot pieniężnych?

6. Lubimy jako społeczeństwo narzekać na kolejki w sklepach, na pracowników, którzy są winni tego stanu rzeczy. Jednocześnie nie korzystamy z usług małych sklepików, gdzie jest szybciej, sprawniej?
Sami wybieramy opcję zakupowo – marketową, która odgórnie wiąże się z dłuższym oczekiwaniem. Zatem pytam - dlaczego?

7. Sprzedawcy, którzy muszą głowić się w pracy aby obsłużyć 100 rozmieniaczy - płacą później za to swoimi pensjami, upomnieniami. To nie jest tak, że takie zachowania klientów nie niosą dalszych konsekwencji. To pracownicy muszą mieć genialne skupienie i pamięć. To oni odpowiadają za obrót pieniędzmi za który są rozliczani. To oni wykonują ciężką, mozolną pracę. Na dodatek za najniższą pensję. Za to otrzymują społecznego kopniaka w tyłek od ludzi, korzy nie szanują ich pracy. Tego, że płacą podatki, a nie przebywają na bezrobociu. Oczywiście, na koszt innych obywateli.

 Izabela

Polskie obozy koncentracyjne.
Ocenianie innym ze względu na wygląd.
Fora społecznościowe, a komunikacja społeczna.
Rezydenci żądają podwyżek.

Zapraszam na facebooka :-)link


About Nie szczepię

Nie szczepię
Recommended Posts × +

0 komentarze:

Prześlij komentarz