Władza państwowa, partie - przemiany w kraju.

1. Dlaczego partie są tak bardzo podobne do siebie?
2. Czy startowanie w wyborach z deklaracja bezpartyjności, bazując np. na swoim nazwisku, umiejętnościach, osiągnięciach -  daje pewność na przyszłość, że z takim kręgiem ludzi dojdzie do konkretnych zmian w Polsce?

Wbrew pozorom jestem w stanie wytłumaczyć czemu w Polsce żyje się tak, a nie inaczej. Czemu poza narzekaniem nic się nie zmienia dla przeciętnego obywatela.
 Władza państwowa, partie - przemiany w kraju. Autor: Momentmal, na licencji CC0 Creative Commons, pixabay.com

1. Wpierw ustalę co to jest zmiana.
Zmiana to stan fizyczny, psychiczny w którym jednostka bądź konkretna grupa społeczna zauważa zmiany w swoim życiu na lepsze czy na gorsze. Pod względem finansowym, podatkowym, rozwojowym i innym.
Zmiana niekoniecznie musi być odczuwalna dla większej części społeczeństwa lub jej całości. Wręcz przeciwnie. Rządzący (na wszystkich szczeblach władzy) reprezentują interesy określonych kręgów swoich wyborców. Czy nam się podoba to czy nie - takie są realia. Najczęściej lub prawie zawsze do głosu dochodzą grupy nie wywodzące się z dolnej części społeczeństwa. Prosty, większościowy lud wcale nie posiada większościowego przedstawicielstwa we władzy. (Co zaskakuje gdyż w demokracji to większość powinna decydować, a nie mniejszość. Chociaż... w demokracji większość winna być aktywna społecznie).

2. Czemu nie można dokonać zmiany?
- Brak jest przedstawicieli we władzy czyli takich osób, które deklarują, ze chcą startować w politykę, aby poprawić byt życia przeciętnych Polaków, np. poprawić kondycje gospodarcza kraju poprzez obniżanie podatków, wprowadzenie ułatwień dla drobnych przedsiębiorców, regulacje w kwestii składek zusowskich, itd. Teoretycznie takie deklaracje padają z ust polityków (będących w partiach lub nie)ponieważ oni doskonale wiedzą jak manipuluje się masą oraz jak potężny wpływ mają na masy media.
- Próg wyborczy jest za niski. Społeczeństwo nie kwapi się chodzić na wybory. Najgorzej wygląda sytuacja w wyborach lokalnych. Jest to jeden z powodów dla których to mniejszość wybiera swoich reprezentantów do organów władzy. Większość obywatelska przez swoją bierność traci, nie zyskuje. Elektorat zdyscyplinowany - dba o swoje interesy i ma do tego prawo. Mnie nie dziwi że  w lokalnych wyborach wygrywa polityk , który reprezentuje interesy np. średniej klasy w mieście - lekarzy, urzędników itp. Czemu miałoby tak nie być, jeżeli te grupy społeczne poszły do wyborów? Nie możemy mieć później pretensji do samorządów że niedostatecznie działają na nasza korzyść bo niby czemu mieliby to robić?
Próg wyborczy powinien wynosić nawet 90% i to na każdym szczeblu. Jeżeli frekwencja jest mniejsza to wybory powtarzałoby  i tak do skutku aż elektorat uzna, że ma po co iść głosować. Przynajmniej zmusiłoby się tym samym polityków do większego zaangażowania w swoja pracę.
- Czy bycie bezpartyjnym o czymś świadczy? Tak i nie. Owszem, jednostka może mieć ciekawe, słuszne idee, plany, pomysły. Musi mieć możliwość wybicia się w lokalnym środowisku. Co proste nie jest biorąc pod uwagę powszechne powiązania towarzysko- polityczno-urzędowo- biznesowe. Jeżeli uda się tego dokonać na pewnej chociaż płaszczyźnie - osoba niezrzeszona musi zebrać zespół współtowarzyszy, aby mieć większą siłę przebicia w grupie. Pytanie -  ile takich osób jest w stanie przepchać się przez zamknięte ściany ludzi z układami? Poza tym ci, którzy faktycznie osiągają ten cel - wchodzą w układy mniejsze lub większe z osobami z którymi muszą. Ujawniają się już na tym poziomie faktyczne cechy danego polityka.
Podam prosty przykład. Polityk niezrzeszony wygrywa wybory samorządowe. Zostaje prezydentem miasta. Gdy zostaje zaprzysiężony natychmiast przystępuje do struktur partyjnych - PO. Oczywiście już po wygranych wyborach polityk zaprzestaje interesować się większościową częścią mieszkańców. Do głosu dochodzi prawda - czyli mentalność społeczna. Polityk osiągnął cele na kłamstwach, na obietnicach. Oddziaływał silnie na lud przez to,że mógł się szczycić prestiżowym zawodem wzbudzającym zaufanie społeczne. Ten przykład ilustruje jak politycy mogą obchodzić kwestie partyjne. Jak w łatwy sposób mogą wzbudzać zaufanie będąc złudnie poza konkretnymi partiami.

2. Kim są politycy? Pomijając to jaki wizerunek tworzą. (?) Zapominamy, że Pan Kowalski - na jakim szczeblu kariery by nie był- to nie żaden pół-bóg tylko zwykły człowiek, który wywodzi się z naszych kręgów społecznych, kulturowych. Jest to niezwykle ważne. Oczekujemy od polityków odpowiedzialności, uczciwości, wrażliwości, spełniania obietnic wyborczych. Niby czemu mamy takie oczekiwania?
W przeważającej większości politycy okazują się kłamcami, manipulatorami, budują sobie struktury władzy i wpływów biznesowych, aby móc realizować swoje prywatne cele. Mnie  to nawet nie zaskakuje.

3. Problemem w Polsce jest nasza społeczna, narodowa MENTALNOŚĆ czyli zespół przeróżnych cech i zachowań jednostek, które tworzą jeden spójny, zespolony organizm - czyli PAŃSTWO.
U podstaw zmian leży - JEDNOSTKA. Zaczynamy uzdrawiać wpierw samych siebie, później schodzimy na poziom rodziny, lokalnego sąsiedztwa, dzielnicy, miasta, województwa, itd.
Kim MY jesteśmy? Jakie wartości My reprezentujemy? Do czego MY dążymy? Jeżeli chcemy mieć uczciwego polityka to wpierw musimy go sobie wychować w swoim środowisku. Jeżeli w tym środowisku powszechna jest znieczulica, kłamstwo, nieuczciwość - to nie dziwmy się później, że takie postawy tworzą daleko idące konsekwencje. Zawsze ostatecznie jednostka traci.

 Izabela

Zapraszam na facebooka :-) link

About Nie szczepię

Nie szczepię
Recommended Posts × +

0 komentarze:

Prześlij komentarz